piątek, 4 września 2020

nieMOTO - dwie Pepera

I raz...
Peper ruszył w świat w sobotę. Pierwsze kroki skierował do sąsiadki oczywiście, na dobre karmienie. Potem cholera wie gdzie go poniosło.
Dziś poniedziałek i właśnie przed chwilą grupka młodych roześmianych dzieciaków przyszła pod mój dom i przez płot wstawili Pepera. O tak.
Czaicie? On już nawet do domu na własnych łapach nie wraca. On ma od tego ludzi.
I dwa...
Wczoraj rano pojawiła się (magicznie) nowa dziura w siatce, tym razem nieco większa, bo za płotem znalazła się nawet Tekila. Szczęśliwie ta się nie oddala, więc grzecznie czekała, aż wpuszczę. Oczywiście małego ani widu ani słychu.
Dziś, mogła być 7.30 rano, telefon. Dzwoni jeden ziomuś, co to przebudowuje mi ogrodzenie. Zamówił trochę profili i się ugadał z gościem, że ten mu je przywiezie od razu do mnie. Ziomuś dzwoni właśnie, bo typ rzekomo u mnie pod domem czeka.
Imposibru, pomyślałem, bo przecież nic tam na dole nie szczeka, nikt nie trąbi, nie woła, cisza jak makiem zasiał.
No ale ok, wyjdę przed dom i sprawdzę, co mi tam.
Jest samochód, faktycznie. Nowy płot go nieco zakrył, stąd dziewczyny nie szczekały. Wylazłem, ale dobijającego kierownika nie widać, a Ci w gorącej wodzie kąpani, z reguł napięty grafik, zapierdalają z tematem i jeńców nie biorą. Cisza.
Podchodzę bliżej, patrzę i już wiem i widzę. Chłop se siadł pod płotem, przytula się z Peperem i w dupie ma wszystko.
tak👌

1 komentarz: