poniedziałek, 2 stycznia 2017

nieMOTO - Szlachta nie pracuje

Kraków, bar mleczny z tych prawdziwych barów mlecznych. Nie, że stylizowany.
Kolejka długa, czekamy, idzie powoli. W pewnym momencie przez tłumek kolejki przepycha niepracujący szlachcic. Głowa łysa, dresik, puchowa kurteczka, oczojebne adidaski. Stopy na zewnątrz, ręce szeroko, sylwetka 'masz kurwa problem?'. Na oko mógł ważyć całe 50kg, ale widać było, że mógłby nas wszystkich w tym barze wziąć na raz, no góra na 2 razy. Barw klubowych nie stwierdzono, śmierci wrogów ojczyzny też nie, ale cholera wie co miał pod kurtką.
Wziął plastikowe sztućce i siadł przy wolnym stoliku. Tyle.

Kolejka się przesuwa. Starszy pan przede mną podchodzi do kasy, pani wyciąga listę, chyba MOPSową. Pan się odhacza i zamawia schabowego z ziemniakami. Po nim jesteśmy my. Kolejno zamawiamy i siadamy przy wolnym stoliku.

Siedzimy, gadamy, czekamy na papu. W tym momencie schabowego odbiera starszy pan. Powolnym krokiem maszeruje do stolika, gdzie siedzi młody łysy. Stawia przed nim talerz, siada obok i zaczyna coś opowiadać. Uśmiecha się i chyba jest trochę dumny, a może tylko mi się tak wydaje. Młody łysy, teraz obstawiam, że wnuk, wciąga z talerza w zastraszającym tempie. Uznałem, że chyba wstyd mu tam było przebywać, a może po prostu był taki głodny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz