wtorek, 21 marca 2017

nieMOTO - dwie pociągowe

Dwie z pociągami związane.
W Marcu nie kupiłem miesięcznego, bo bardzo chciałem już zacząć latać na moto. Pewnie dlatego jutro minie 3 tydzień jak moto stoi u magika. Zachciało mi się prostej kierownicy kurwa. Ale do rzeczy.
Dworzec Główny, po robocie, kupuje bilet w automacie, a dokładniej czekam w kolejce. Pan przede mną kupił, odwrócił się do mnie i rzucił:
- skąd odchodzą pociągi na lotnisko?
- wydaje mi się, że z pierwszego...
- dzięki
Odwrócił się i odszedł nie słuchając mnie do końca. Przez to umknęło mu:
- .. ale nie jestem pewien. Na pewno tam stają pociągi z lotniska

I w zasadzie całkiem spoko, bo mój pociąg do domu odchodził o 17:40 z pierwszego peronu, pociąg na lotnisko odchodził o 17:35 z trzeciego peronu i w pewien sposób mnie bawiło jak o 17:33 biegnie z tą swoją walizeczką na kółkach. I ta mina! Było ok.
Druga akcja dziś rano. Kupuje bilet u kierownika, potem szukam miejsca. Przeszedłem 2 wagony. Prawie wszędzie 3-4 osoby, czasem się trafią dwie. Wchodzę do trzeciego wagonu i ukazuje się mój rudy przyjaciel i jego klasyczny numer. Plecak obok, kurtka rzucona na dwa miejsca przed. Aż mi się zrobiło ciepło.
To nie jest nasze pierwsze spotkanie. Ostatnio nawet podszedłem, pokazałem na kurtkę, a jak zabrał to sobie poszedłem siąść gdzie indziej.
Czas na kolejną interakcje i szlifowanie umiejętności miękkich Pawełka. Stanąłem nad nim, paluchem pokazałem
- zabierz to
Spojrzał na mnie
- a skąd wiesz, że tu ktoś nie siedzi?
- bo jeżdżę tym pociągiem dostatecznie często i wiem, że to twoja kurtka i nikt tu nie siedzi. zabieraj.
- ale może byś poprosił, żebym zabrał
O ty mały chujku... zagotowałem się.
- to nie jest twój pociąg. zajmujesz 4 miejsca tylko dla siebie, a ludzie się cisną. Zachowujesz się jak cham. O nic cie prosić nie będę tylko po prostu na niej siądę.
Chyba trochę sporo agresji mój przekaz niósł, bo gość tylko rzucił polubowne 'ok, ok' i kurtkę zabrał.
Całości dopełnił mój plasterek z Kubusiem Puchatkiem (od córci dostałem <3) naklejony na małe rozcięcie na bicu.
Z jakiegoś powodu do końca podróży rozmowa się nie kleiła.