poniedziałek, 13 października 2014

ARCHIWUM - nieMOTO - Niezdrowa fascynacja

Notka z 24.12.2012


Podwórko mam słusznych rozmiarów i do tego mam obecnie dwie fabryki gówna, z czego jedna z niezłymi perspektywami rozwojowymi (docelowo fabryka ta ma ważyć 40kg). Ostatnimi czasu na moim zadupiu długo leżał śnieg. Tak się złożyło, że w weekend przyszła odwilż i odsłoniła ziemie. Uznałem, że czas na świąteczne porządki. Ponad godzinę spędziłem na kupobraniu.
Kupobranie. Rewelacyjna zabawa. Coś jak połączenie grzybiarza z saperem.

Wynik był imponujący i wprawił mnie w lekką zadumę. Zacząłem się zastanawiać nad potencjalnym rynkiem zbytu. Pamiętacie chłopczyka w czerwonym płaszczyku, co zbierał psie kupy?

- co robisz chłopczyku?
- zbieram psie kupy
- to bardzo ładnie chłopczyku, ale tu jedną pominąłeś
- taką już mam


Może tacy ludzie istnieją? To może być potencjalny rynek zbytu, żeby nie powiedzieć chłonny rynek zbytu. Przemyślę sprawę dogłębnie i przeczytam ponownie internet. Ewentualnie zagadam do największego polskiego eksperta w tej dziedzinie - takiego jednego Sebusia.

Mam zdjęcie pełnego wiadra jak coś....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz