piątek, 1 lipca 2016

MOTO - Hollywood

16.30, powrót z pracy, gdzieś na Józefa.
Słońce daje niemiłosiernie, korki w obie strony, więc karnie swoje w kolumnie. Przede mną nowy Leon w ciemnym umaszczeniu. Nie mogę się wychylić, bo wąsko, więc paczam do przodu przez środek Leona.
I w tym miejscu zaczyna się jak w hamerykańskim filmie.
Paczam na przestrzał przez tego Leona i nagle ruch w środku. Unosi się blond głowa pani, usta obciera ręką i uśmiecha się do pana kierownika. Jadę zaraz za, prawie im tam siedzę na tylnym siedzeniu. Pani mnie wypatrzyła, rzuciła coś radośnie do kierownika, ten mnie zaczął szukać w lusterkach. Oboje radośni.
Byłem pod naprawdę wielkim wrażeniem. Nie z powodu pani. Znaczy spoko, fantazje trzeba mieć, natomiast to pan zrobił na mnie kolosalne wrażenie.
Jebany równo jechał, nawet na finiszu.
I właśnie dlatego przy wyprzedzaniu dałem im z łapki lajka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz