poniedziałek, 20 października 2014

ARCHIWUM - MOTO - Bo to zawsze fascynuje

Notka z 21.05.2014

Dietla.
Wlatuję na pierwsze skrzyżowanie po zjeździe z mostu. Staje na czerwonym, czekam.
Z początku cichutko, po chwili narosło. Ten odgłos pracy silnika zbliżającego się moto, tak ślicznie wybijający się pomiędzy pracą silników aut stojących.
Podjechał z mojej lewej. Leniwie się obróciłem, żeby pozdrowić ....
A moim oczom ukazał się obrazek:
Bandit 600s. Czarno-czerwone malowanie. Moto buty, jasne jeansy na smukłych nóżkach, moto-kurtka skórzana i... długie, kręcone rude włosy, które wylewały się spod kasku. Szyba otwarta i oczy, które uśmiechały się zawadiacko.
Ruszyliśmy razem, celowo nie kręciłem, tylko turlałem obok. Polecieliśmy tak 200 metrów, aż zaczął się korek. Tu się włączyło wyrachowanie i czysta logika. Poleciałem pierwszy między puszki, żeby sobie nie zepsuć uroczego wrażenia oglądaniem jak nieporadnie, na kowboja stoi na środku, blokując przejazd.
Szukałem w lusterku, ale za autobus już nie poleciała. Czekała za nim.
Dogoniła mnie jeszcze przy moim skręcie w lewo. Mignęły mi tylko rozwiane rude włosy.
Gdybym nie był cynicznym chujem z zasadami to pewnie bym się zakochał :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz