piątek, 10 października 2014

ARCHIWUM - MOTO - Dumny debil

Notka z 13.11.2012


Droga do pracy. 79'tka. Dzień jak co dzień. Od kiedy zrobili viaTOLL jest to parę kilometrów ścigania się z ciężarówkami. Dzień w dzień na dolocie do Zabierzowa mam koreczek do pokonania.
Z reguły zabawa zawsze wygląda tak samo. Skakanie na żabkę. Wyliczanie dokąd mogę tym skokiem polecieć, zanim zaliczę czołówkę z ciężarówką z przeciwka. Dodatkowa atrakcja polega na tym, że ciężarówki po mojej stronie zasłaniają mi potencjalne kryjówki.
Dziś Pawełek (a właśnie, bo ja mam Paweł na imię) jebną taką ciężarówkę i dopiero wtedy jego oczom ukazał się rzad autek. Wyliczył, że busik od frontu ma jeszcze trochę, więc jak ściśnie mocniej to przeskoczy jeszcze kilka autek. O, o tam jest wyjątkowo duża dziura. Tak duża, że można znacznie szybciej do niej polecieć, bo jest miejsce na hamowanie.
Dziura była, bo pan wpuszczał auto z posesji.
 
Czemu debil? Bo nie przewidziałem i wpadłem tam dobrze rozbujany.
Czemu dumny? Bo mimo wszystko brałem pod uwagę COŚ nieprzewidzianego. Udało mi się wyhamować bez uślizgu, w międzyczasie redukcja biegów i śliczna przegazówka. Bez dotknięcia nogą ziemi. Przepuściłem busa i poleciałem dalej, jakby to była rutyna.

Czemu to jest zgubne? Bo skoro udało się dzisiaj to i uda się następnym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz