piątek, 17 października 2014

ARCHIWUM - MOTO - Profesjonalne malowanie pasów

Notka z 31.03.2014

Wczoraj zakopianka. Odcinek expresowy. 2 pasy w każdą stronę, barierki, miejscami ograniczenia do 90, bo ślepe winkle. Piękne, ładnie profilowane, ale ślepe.
Wypadamy grubo z kumplem z jednego takiego i naszym oczom ukazuje się obrazek.
Na prawym stoi sobie auto do malowania pasów. Ostro miga, że tu stoi. Chuj, że za ślepym zakrętem, przecież daje znać 'tu jestem!'. W tym właśnie momencie auto jadące prawym pasem, żeby w nich nie przypierdolić ucieka na lewy z hamowaniem. Na lewy, na który my właśnie wpadliśmy, jeszcze w złożeniu. Kumpel wyprostował i po heblach, ja tylko zwolniłem i w szczelinę. Spiąłem poślady i poboczem po piachu, na milimetry koło kumpla. Przeszliśmy i nawet nie zawróciliśmy wpierdolić tym zjebom, którym się nie chciało dać znaku ostrzegawczego przed zakrętem. Eh.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz