poniedziałek, 20 października 2014

ARCHIWUM - MOTO - Sobotnie popołudnie leniwie płynie.

Notka z 12.07.2014

Tatuś z kosiarką, z tradycyjnym 'kurwa mać, po chuj ci taki duży trawnik. kamienie też ładnie kwitną'.
Mamusia na tarasie, przy stoliczku z laptopem, próbuje wrócić do świata żywych.
Młoda też na tarasie, obok mamy. Leży w swoim bolidzie i powoli oswaja do siebie otaczającą rzeczywistość, która już przewiduje, że będzie ciężko.
Jest miło.

Deszcze niespokojne ostatnio były, więc trawa ostro skoczyła. Szariki pomagają jak mogą i rzucają pod kosiarkę swoje parciane zabawki. Gruby sznur i noże od kosiarki stoczyły na tym trawiastym polu już nie jedną walkę. Sznurki prawie zawsze atakowały z zaskoczenia i jeszcze nigdy nie przegrały, nawet nie zremisowały.

Trawa wysoka, kosz w kosiarce niewielki, trzeba często przerwy robić na opróżnianie. Bywa. Z kamieniami naprawdę byłoby łatwiej.

J zauważyła coś dziwnego. Oderwała się od lapa i czujnie obserwowała Młodą. Przy kolejnym opróżnianiu kosza kosiarki już była pewna.

Młoda podczas koszenia spała w najlepsze, natomiast w przerwach na opróżnianie zaczynała się wiercić i robiła miny świadczące o tym, że nie jest zaistniałą sytuacją ukontentowana. Proszę włączyć tę kosiarkę migusiem.

W sumie fajnie. Młoda lubi odgłos pracy silnika. Już się nie mogę doczekać jej reakcji na rasowe V2. Na to jeszcze przyjdzie pora. Tymczasem muszę sprawdzić czy na podkaszarkę też tak reaguje. Podkaszarka mniejsza i powinienem dać radę zawiesić ją nad łóżeczkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz